Rozwód nie uwalnia od kredytu frankowego
Umowy frankowe były zawierane głownie w latach 2005-2009, zatem w tym czasie w wielu przypadkach doszło np. do rozwodów. Jak rozwód wpływa na kredyt frankowy?
W szczególności sam rozwód nie uwalnia nikogo od kredytu. Mimo rozwodu, każdy z małżonków nadal pozostaje kredytobiorcą i dłużnikiem banku. Nie zmienia tego również podział majątku wspólnego małżonków. Nawet więc, jeżeli kredytobiorcy między sobą dogadują się, że po rozwodzie tylko jedno z byłych małżonków będzie spłacać kredyt, to dla banku nie ma znaczenia. Jedynie stwierdzenie nieważności umowy może uwolnić od kredytu frankowego.
Co zatem powinienem zrobić, jeżeli mam kredyt frankowy i wziąłem rozwód?
To zależy, czy istnieje możliwość porozumienia się z byłym małżonkiem.
- Jeżeli istnieje możliwość porozumienia się z były małżonkiem:
W życiu są różne sytuacje, czasami małżonkowie po rozwodzie bywają skonfliktowani, czasami dosłownie na każdym polu. Czasami wręcz druga strona chce zrobić nam na złość.
W przypadku kredytu, najlepiej dogadać się z drugą osobą i pozwać Bank wspólnie. Ułatwi i przyspieszy to sprawę, pozwoli uniknąć sytuacji, w której oboje małżonkowie w jednej sprawie będą przedstawiali odmienną argumentację. Wtedy oboje byli małżonkowie występują w sprawie po stronie powodowej i pozywają bank.
- Jeżeli nie ma możliwości porozumienia się z były małżonkiem:
Jeżeli nie możemy, albo po prostu nie chcemy porozumiewać się z byłym małżonkiem, możemy wystąpić z pozwem sami, ale wtedy obok banku pozwiemy również byłego małżonka. Będzie zatem dwóch pozwanych: Bank i nasz były współmałżonek.
W procesie sądowym o stwierdzenie nieważności umowy, muszą bowiem występować wszystkie strony tej umowy. Wyrok będzie dotyczył ważności umowy, zatem będzie miał wpływ na prawa i obowiązki wszystkich podmiotów, które podpisywały umowę. Jeżeli dana strona nie występuje w takiej sprawie po stronie powodowej, to powinna zostać pozwana przez osobę, która wytacza powództwo.
Potwierdza to orzecznictwo sądowe:
W sprawie o ustalenie nieważności umowy (jakiejkolwiek) powinny po stronie pozwanej co do zasady występować wszystkie strony danej umowy, o ile którakolwiek ze stron danej umowy nie jest stroną powodową – wyrok Sądu Okręgowego w Szczecinie z 16.11.2020 r., I C 145/20.
Sąd Apelacyjny podziela wniosek wyrażany w orzecznictwie i judykaturze, że w procesie o ustalenie nieważności czynności prawnej, udział muszą brać obie strony tej czynności, z uwagi na występujące po ich stronie współuczestnictwo konieczne, wynikające z istoty stosunku prawnego (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 21 grudnia 2012 r. sygn. akt I A Ca 699/12, Lex nr 1254301 i powołane w nim orzecznictwo). Ustalenie nieważności umowy dotyczy bowiem wszystkich kontrahentów umowy – prawomocny wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku, I ACa 127/20.
Dlatego też nie ma powodu do przejmowania się sytuacją, w której były małżonek nie zgadza się na pozwanie banku, ponieważ wtedy i jego należy pozwać obok banku o stwierdzenie nieważności umowy.
Konieczność występowania przed sądem wszystkich stron umowy dotyczy procesu o stwierdzenie nieważności tej umowy. Konieczność taka nie zachodzi, jeżeli nie występujemy o stwierdzenie nieważności umowy, ale tylko kierujemy przeciwko bankowi roszczenie o zapłatę. Wtedy możemy pozwać Bank bez żadnego udziału byłego małżonka.
Podsumowując, rozwód nie zwalnia nas z tego, że bank traktuje nas jako swojego dłużnika. Nadal może zażądać od nas spłaty kredytu, dlatego najlepiej zainteresować się wytoczeniem powództwa o stwierdzenie nieważności umowy, aby się przed tym zabezpieczyć.